Rajd Jesienny po Puszczy Solskiej

Wędrowaliśmy wspólnie po dzikich ostępach Puszczy Solskiej nad roztoczańską rzeką Tanwią.

Odwiedziliśmy miejsca związane z bitwami powstańczymi i walkami partyzanckimi. Były spotkania z historią, legendą i puszczą pełną nimf i wilkołaków, która szumiała tu przed wiekami i szumi...do dzisiaj.

Tak o rajdzie opowiedziała jedna z uczestniczek - Magda:

Decyzję o wyjeździe na Rajd podjęłam jakoś tak znienacka - zwerbowałam ekipę i pojechaliśmy. Na miejsce zbiórki jakoś nie mogliśmy trafić, ale w końcu nam się udało. Okazało się, że drogę na Borowiec po prostu minęliśmy.

O wyznaczonej godzinie wszyscy chętni do tuptania byli zwarci i gotowi. Grześ wystrzelił na wiwat. Edi powiedział kilka słów i ruszyliśmy. Daniel na starcie policzył uczestników, wedle Jego rachunków wyszło 36 osób i jeden pies. Nie było zaskoczenia, piękny las przywitał nas kolorami jak z bajki. Było zbieranie grzybów, każdy znalazł swojego grzybka.

Po przeprawie przez Tanew trafiliśmy do lasu pełnego magii, ostatnie wrzosy cieszyły oko. Było niespodziewane ognisko, pieczenie kiełbasek. Przeprawa przez bagna, trochę wyschnięte, ale jednak trawy bagienne rosły! Grzesiu podczas tuptania znalazł swoje atrakcje, jako jedyny zaliczył błoto (prawie wpław), Szło nam się bardzo sprawnie, były wesołe komentarze i ciekawe spostrzeżenia, a przeróżne napoje dodawały nam wszystkim werwy i pozwalały bliżej się poznać. Najmłodszy uczestnik rajdu Martynka dzielnie trwała w swej fortecy, ze zrozumieniem patrząc na wszystkich tupiących wokół niej, podczas gdy ona sama siedziała w plecaczku na plecach u swego taty. Starsze dzieciaczki sztuk dwa dzielnie na swych nóżkach przemaszerowały całą trasę.

Tych kilka godzin w lesie pośród lecących liści i szumiących drzew pozwoliło docenić piękno Puszczy Solskiej. Kiedy już dotarliśmy na metę rajdu żal się było rozstawać. Część z nas pojechała na obiad do Zagrody Roztocze. Ci co nie mogli to wrócili do domu. Na pocieszenie są zdjęcia i wspomnienia wspólnie spędzonych chwil.

W imieniu swoim i moich znajomych dziękuję za cudne chwile. Mam nadzieję, że dane nam będzie przetuptać kolejne kilometry.