Cztery kirkuty na cztery pory roku - lato

Wiosna, lato, jesień, zima. Józefów, Krasnobród, Szczebrzeszyn, Zwierzyniec. Cztery pory roku, cztery kirkuty, jedna opowieść. Krótka historia refleksją pisana. Zapraszam.

Lato. Część druga

Słońce znajdowało się jeszcze nisko ale w powietrzu wyczuwalny był już nadchodzący żar. Promienie nieśmiało przebijały się przez gęsto porośnięty las, delikatnie rozchylając przy tym co bardziej zrośnięte pędy. Jestem w Krasnobrodzie i zastanawiam się co zrobić z tak pięknie rozpoczynającym się dniem. Może posłucham rady Hemingwaya? Hmmm... Pójdę więc przed siebie, "za rzekę, w cień drzew"!

Nie zaszedłem jakoś wybitnie daleko. Odległość mierzona w wypalonych papierosach - sztuk 1. Mniej więcej na wysokości ośrodka wypoczynkowego "Energetyk" uwagę moją zwróciło dziwnie znajome wzgórze. Przejeżdżałem tędy dziesiątki razy, lecz nigdy nie zatrzymałem się na dłużej. Gdzieś, kiedyś, ktoś coś mówił, a może o tym czytałem, że tutaj był, czy może nadal jest stary kirkut... Najlepsza pora aby to sprawdzić - pomyślałem.

W miarę sprawna wspinaczka stromym urwiskiem i jakże dokuczliwa zadyszka. Jestem prawie u celu. Dopiero gdzieś u szczytu wzniesienia, tak bardziej na północ pojawiają się pierwsze ślady cmentarzyska. Jakieś cegły, kamienie, większe betonowe elementy. Po dłuższych poszukiwaniach udaje mi się odnaleźć pierwszą macewę, no może raczej to co z niej pozostało. Ociosany kawałek kamienia z zachowanym jednym wierszem inskrypcji. Tuż obok niej pięknie zakwitł trujący podobno Czworolist Pospolity. Odrobinę wyżej znajduje się fragment kolejnego nagrobka. Płyta jest jakby w pół złamana. Wprawne oko odczyta jednak zachowaną inskrypcję. Szukam dalej. Bez skutku. Kilka drobnych, potłuczonych kamiennych elementów. Parę większych. I tyle! Co z resztą pomników? Pozostałe macewy posłużyły Niemcom w czasie okupacji do celów budowlanych. Dopiero prawdopodobnie w 1994 roku nieznany mieszkaniec Krasnobrodu odkopał i przeniósł we właściwe miejsce wspomniane przeze mnie dwa fragmenty stelli.

Jeszcze parę drobnych kroków i tuż za "szczytem" odnajduję zasłużony odpoczynek. W cieniu drzew, z widokiem na te sentymentalne dla mnie miasteczko, zastanawiam się nad meandrami historii. Przecież jeszcze siedemdziesiąt lat temu tam na dole, tuż przy rynku, stała renesansowa synagoga, a tuż obok niej dom modlitwy. Odrobinę dalej, gdzieś nad Wieprzem znajdowała się mykwa. Życie toczyło się swoim leniwym, jednostajnym, małomiasteczkowym tempem. To tutaj działały liczne partie polityczne, ośrodki kulturalne i oświatowe takie jak "Freiheit" i "Tarbut" organizujące kursy zawodowe, wykłady, uniwersytety ludowe, czytelnie i biblioteki, czy charytatywna "Bikur Cholim" której głównym celem było odwiedzanie oraz udzielanie różnorakiej pomocy osobom chorym i ubogim. Lata te były również okresem znacznego ożywienia lokalnego życia politycznego. Zgodnie z duchem czasu dominowały tu głównie ugrupowania syjonistyczno - lewicowe takie jak "Bund", czy wydająca zamojski dwutygodnik "Zamoszczer Sztyme" (Głos Zamojski) umiarkowanie socjalistyczna partia "Poalej Syjon".

i

Wymuszone i bolesne zmiany przyniósł wrzesień 1939 roku. Już w pierwszym miesiącu wojny miasteczko zostało dotkliwie zbombardowane. W kolejnych latach (1941 lub 1942) naziści utworzyli w Krasnobrodzie getto w którym więziono około 700 osób, głównie mieszkańców Krasnobrodu, Włocławka, Łodzi i Zamościa. Likwidację getta rozpoczęto na początku lata 1942r. Wszystkich starozakonnych przewieziono spod budynku położonego tuż za klasztorem dominikanów do obozu zagłady w Bełżcu. Szacuje się, że Holokaust pochłonął w Krasnobrodzie około pół tysiąca niewinnych ofiar.


Czterysta lat historii, kilkanaście pokoleń, tysiące istnień... dwa nagrobki! Nie zapominajmy o krasnobrodzkich Żydach.

Arkadiusz Parchowski

Źródła:
R. Kuwałek "Z Lublina do Bełżca"
W. Litwin, R. Kuwałek "Zamość. Szlak Chasydzki"
www.kirkuty.xip.pl
www.polin.org.pl
www.the614thcs.com
Grafiki:
www.zwoje-scrolls.com ("Zwoje" Nr 1 (26) : Styczen - Luty - Marzec 2001r.)